j

Port wenecki w Heraklionie

Baza arabskich piratów, centrum zamorskiego handlu i źródło majątku wielu ówczesnych mieszkańców Krety a dziś wdzięczny obiekt pamiątkowych fotografii turystów. Tak w skrócie można by podsumować port wenecki w Heraklionie (gr. Ενετικό Λιμάνι) jeden z najbardziej charakterystycznych punktów miasta, od którego większość turystów zaczyna zwiedzanie stolicy Krety.

Zalążek przystani powstał w tym miejscu już w czasach minojskich. Zbudowano go w naturalnej, acz płytkiej i małej zatoce, dlatego właściwie od samego początku z ledwością zaspokajał potrzeby Minojczyków. Jakby tego było mało, to zatoka smagana była silnymi podmuchami wiatru które uszkadzały zacumowane tam jednostki. Kiedy Kretę w IX wieku przejęli we władanie Arabowie, podjęli trud przebudowania i ufortyfikowania portu. Heraklion (gr. Ηρακλείο) leżał bowiem na szlaku piratów i z racji eksportu bogactw naturalnych Krety stanowił dla nich łakomy kąsek. Jednak prawdziwy rozkwit port przeżywa dopiero w czasach weneckich, kiedy zaczyna obsługiwać handel na niemal masową skalę. Marina staje się wtedy największym portem wschodniej części basenu Morza Śródziemnego, przodując w eksporcie surowców takich jak: miód, sól, sery, oliwa, bawełna czy jedwab. W ówczesnym czasie cumowało tu naraz nawet pięćdziesiąt galer!

To jak dziś wygląda port to dzieło głównie Wenecjan. To oni wznieśli masywne mury obronne i dobudowali molo a także falochron, z którego powstaniem wiąże się ciekawa historia. Włoscy konstruktorzy wysłali statki po kamienie niezbędne do jego wzniesienia na wyspę Dia (gr. Ντία). Aby oszczędzić sobie pracy przy ich mozolnym rozładunku na Krecie i odpowiednim ułożeniu tak, aby spełniły rolę rozbijacza fal, powracające statki zatapiali po prostu razem z ładunkiem we właściwym miejscu. Nieodzownym elementem każdego weneckiego portu były także stocznie (gr. βενετικά ναυπηγεία) służące bieżącej naprawie i konserwacji statków. Pierwszy kompleks stoczni wzniesiono już w XIII wieku, a kolejne powstały niedługo później naprzeciwko portu weneckiego i twierdzy. Niestety do dziś przetrwały tylko ich fragmenty, reszta została zniszczona przez trzęsienia ziemi i mieszkańców miasta, którzy w imię modernizacji Heraklionu rozebrali zabytkowe budynki…

Tak okazałe centrum handlu zamorskiego wymagało należytej ochrony. U wejścia do portu na kamiennym molo Wenecjanie postawili twierdzę zwaną Zamkiem na Molo (Castello del Molo) lub po prostu Skałą nad Morzem (Rocca al Mare, gr. Ρόκκα α Μάρε). Pierwszą warownię wzniesiono podobnie jak stocznie w XIII wieku, jednak swój ostateczny kształt uzyskała w pierwszej połowie XVI wieku, kiedy w miejscu twierdzy zniszczonej przez trzęsienie ziemi wzniesiono większą, dwukondygnacyjną budowlę. Budowa została ukończona w 1540 roku, a powstała twierdza była arcydziełem ówczesnej architektury.

Twierdza ma kształt prostokąta o wymiarach 56 na 46 metrów o powierzchni prawie 3 600 metrów kwadratowych. Jej zewnętrzne mury miejscami mają grubość nawet 9 metrów, wewnętrzne zaś dochodzą do 3 metrów. Do warowni prowadziły trzy wejścia, z których to zachodnie uznawane było za bramę główną. Pozostałe – znajdujące się na północy i południowym zachodzie traktowane były jako wejścia pomocnicze. Nad każdym z wejść znajdowały się płaskorzeźby przedstawiające lwy św. Marka – godło Republiki Weneckiej, które na szczęście nie zostały usunięte przez kolejnych właścicieli twierdzy (czyli Osmanów) i przetrwały do dnia dzisiejszego.

Wewnątrz twierdzy mieściło się łącznie 26 różnych pomieszczeń. Na parterze znajdowały się pomieszczenia magazynowe i pomocnicze – m.in. sklepy spożywcze, zbiorniki na deszczówkę, kaplica, młyn, piekarnia i więzienie, a także część pomieszczeń mieszkalnych żołnierzy. Wszystkie mieszkania posiadały duże świetliki tworzone przez charakterystyczne kolebkowe sklepienia. Na piętrze mieściły się pomieszczenia reprezentacyjne i mieszkalne wyższych stopniem żołnierzy a także dowódcy garnizonu, a w północnym narożniku latarnia morska. Jak podaje literatura historyczna twierdza była znakomicie ufortyfikowana – na parterze znajdowało się 18 dział, na wałach obronnych kolejne 25, a dach zajmowały stanowiska artyleryjskie skierowane zarówno w kierunku morza jak i wgłąb lądu.

Mimo znakomitego projektu i wykonania twierdza od początku borykała się z pewnymi problemami. Pierwszym i najważniejszym z nich była erozja murów spowodowana słoną, morską wodą, która wymuszała na Wenecjanach ciągłe ich naprawy. Umieszczenie dział armatnich na parterze, w wąskich otworach strzelniczych także nastręczało kłopoty. Trudno było bowiem z uwagą obserwować pole bitwy, a spalający się przy wystrzałach proch armatni powodował znaczne zadymienie pomieszczeń, w praktyce uniemożliwiając dalsze prowadzenie ostrzału. Z tego powodu armaty wyniesiono na dach aby stamtąd prowadzić działania wojenne.

Obecnie twierdza w Heraklionie znana jest pod swoją ostatnią nazwą – Koules (gr. Ενετικό Φρούριο Κουλές), nadaną jeszcze przez Osmanów i pochodzącą od tureckiego słowa wieża. Za czasów ich panowania warownia stała się jednym z większych więzień na wyspie, gdzie przetrzymywano i torturowano kreteńskich partyzantów i powstańców. Dawną latarnię morską przekształcono w minaret, a nieopodal niego postawiono mały meczet. Dobudowano także będące dziś znakiem charakterystycznym twierdzy blanki (czyli zębate zwieńczenia murów). Co ciekawe, nieopodal obecnej twierdzy stała druga, dużo mniejsza zwana Małą (gr. Μικρός Κούλες). Została zburzona na początku XX wieku pod budowę nowych doków.

Zniszczenia warowni przyniosła też II Wojna Światowa, podczas której niemieckie bombardowania w znacznym stopniu uszkodziły budynek. Po wojnie twierdza została poddana poważnym zabiegom renowacyjnym, dzięki czemu odnowiono praktycznie wszystkie wnętrza i stworzono wystawę eksponatów legendarnego oceanografa Jacquesa-Yvesa Cousteau. Możemy tam zobaczyć m.in. znaleziska z czasów wojny kreteńskiej, wraki trzech minojskich statków (datowanych na 9 – 11 wiek n.e.), kolekcję 350 rodyjskich amfor czy bardzo dobrze opracowany materiał informacyjny dotyczący historii twierdzy i samego Heraklionu. Warto wdrapać się także na dach skąd roztacza się cudowny widok na miasto.

Mimo, że port w Heraklionie nie odstaje wiekiem od portów w Chanii (gr. Παλιό Λιμάνι Χανίων) czy Rethimno (gr. Ενετικό Λιμάνι Ρέθυμνο) to w oczach turystów stawiany jest nieco niżej pod względem uroku. Choć obecnie stracił już swoje handlowe znaczenie wciąż tętni życiem, będąc przystanią dla jachtów wycieczkowych i kutrów rybackich a także najpopularniejszym zabytkiem starego miasta. Dokujące nieopodal, poza granicami portu weneckiego wielkie promy wycieczkowe, stanowią ciekawy kontrast łącząc historię, ze współczesnością. Zwiedzanie Heraklionu, bez spaceru po molo i wizyty w twierdzy nie będzie kompletne i nie pozwoli na poznanie historii dzisiejszej stolicy Krety. A zatem – przyjemnego zwiedzania!

Cześć! Γεια σου!

Zapisz się do newslettera, a już nigdy nie przegapisz nowych wpisów w Przewodniku!

Obiecujemy - nie będziemy wysyłać spamu! Jeżeli masz wątpliwości, to zajrzyj do naszej polityki prywatności.

przeglad_prasy

Przegląd kreteńskiej prasy (12.2023)

Autorski przegląd kreteńskiej prasy – tydzień 12 (20.03 – 26.03.2023) Obchody Święta Niepodległości na Krecie Niewątpliwie centralnym punktem minionego…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Może Cię także zainteresować...