Południowa Kreta, a w szczególności region gór Asterousia (gr. Αστερούσια Όρη) to obszar wciąż rzadko uczęszczany przez turystów. Około 75 kilometrów na południe od Heraklionu (gr. Ηράκλειο) i około 140 kilometrów na południowy-wschód od Chania (gr. Χανιά) znajdziemy niewielką wioskę Lendas (gr. Λέντας). W czasach antycznych była słynna w całej Grecji dzięki swojej świątyni Asklepiosa. Dziś to spokojna, senna i z pozoru niewyróżniająca się wieś z małymi pensjonatami i prywatnymi pokojami. Nie znajdziecie tu dużych kompleksów hotelowych, których budowa została zakazana przez władze. Cały obszar wioski uznano bowiem za teren wykopalisk archeologicznych.
Dzisiejsza nazwa wioski pochodzi najprawdopodobniej od wyglądu skały położonej przy zachodnim krańcu zatoki w której położone jest Lendas. Skała ta przypomina bowiem mieszkańcom siedzącego lwa, który po grecku nazywany był λέοντας (w języku nowogreckim lwa nazywa się inaczej – λιοντάρι). Najwcześniejsze znaleziska archeologiczne dowodzą że obszar ten zamieszkiwany był już w neolicie.
Współczesne zabudowania wioski Lendas powstały w miejscu starożytnego miasta Levina (gr. Λεβήνα), której nazwa prawdopodobnie pochodziła do słowa biały i miała związek z kolorem skał otaczających zatokę. Początkowo była portem (jednym z dwóch) znajdującej się niedaleko Gortyny (gr. Γόρτυνα), a kiedy ta została stolicą Krety w okresie panowania rzymskiego, miasto zyskało na znaczeniu. Brak własnych monet dowodzi jednak, że Levina nigdy nie uzyskała statusu samodzielnego miasta.
W IV wieku przed naszą erą Levina staje się sławna z powodu Asklepionu – w pewnym uproszczeniu antycznej odmiany SPA. Przyjeżdżali tu goście z całej Grecji a nawet Afryki Północnej. Kompleks zdrowotnych źródeł był jednak tylko dodatkiem do najważniejszej części Asklepionu – świątyni Asklepiosa, do którego należało się pomodlić o zdrowie – oczywiście zostawiając przy tym stosowne wota (dary).
Świątynia Asklepiosa była wzniesiona na sztucznie utworzonym tarasie, i kilkukrotnie przebudowywana w ciągu swojego istnienia (m.in ze względu na trzęsienie ziemi w 46 roku p.n.e, które zniszczyło znaczną jej część). Do dzisiaj niewiele przetrwało z jej oryginalnej, greckiej architektury. Wciąż możemy podziwiać częściowo zachowane mury zewnętrzne, ołtarz, dwie marmurowe kolumny i podstawy posągów – Asklepiosa oraz jego córki Higiei. W niezłym stanie przetrwały też fragmenty mozaiki podłogowej. Podczas prac archeologicznych pod posadzką odkryto skarbiec, w którym przechowywano dary składane Asklepiosowi. W południowej części Asklepionu znajduje się źródło i baseny, używane prawdopodobnie do terapeutycznych kąpieli. Wiele znalezisk archeologicznych z tego obszaru możemy podziwiać w Muzeum Archeologicznym w Heraklionie (m.in. ceramikę, dary wotywne, zwierzęce figurki itp.).
W IV i V wieku n.e, wraz z rozwojem chrześcijaństwa kult Asklepiosa tracił na znaczeniu, a świątynia została zniszczona. W IX wieku to co z niej zostało zostało potraktowane jako kamieniołom, z którego czerpano materiały do budowy położonej nieopodal bazyliki. W XI wieku na miejscu tejże bazyliki wybudowano kamienny kościół pod wezwaniem św. Jana Ewangelisty (gr. εκκλησία Αγίου Ιωάννη του Θεολόγου). W jego wnętrzu możemy zobaczyć oryginalne freski pochodzące z XIV lub XV wieku. Wokół świątyni znajdują się pozostałości kolumn, baz i kapiteli z wcześniejszych budowli.
Stanowisko archeologiczne Levina jest czynne od wtorku do niedzieli w godzinach 08:00 – 19:00, natomiast w poniedziałki od 12:00 do 19:00. Godziny te dotyczą wyłącznie sezonu letniego – od kwietnia do października. Wstęp jest darmowy.
Dziś, poza ruinami Asklepionu niewiele jest tu zabytków. Warto jednak zaznaczyć że na obszarze tym nieprzerwanie od kilkudziesięciu lat prowadzone są prace wykopaliskowe. Z tego powodu Lendas jest objęty całkowitym zakazem budowy dużych kompleksów hotelowych o czym wspomniałem na wstępie. Jednak większość turystów przybywających w te okolice szuka czegoś zupełnie innego – spokoju i ciszy. W Lendas nie ma bowiem hoteli, dyskotek, beach-barów, a nawet stacji benzynowej. Znajdziecie tu za to jeden (jedyny) sklep typu mini-market, kilka tawern i szansę na odpoczynek od codziennego zgiełku.
Chcąc spędzić tutaj swoje wakacje pamiętajcie o miejscach, których w Lendas po prostu nie ma. W benzynę musicie zaopatrzyć się po drugiej stronie gór Asterousia – ponad 20 kilometrów wcześniej. Nie znalazłem tu też apteki czy drogerii, więc należy mieć ze sobą podstawowe lekarstwa i leki na choroby przewlekłe.
W Lendas znajdziecie za to kilka na prawdę smacznych tawern, w większości oferujących dania lokalne (np. znakomite bamies – gr. μπάμιες, czyli danie z piżmianu jadalnego – okry – w sosie pomidorowym). Co ważne, ceny w nich nie są z reguły zawyżane pod turystów, bo tych zbyt wielu w okolicy po prostu nie ma.
Jeżeli chodzi o plaże, to w tej okolicy jest ich co najmniej kilka. Plaża w centrum Lendas jest niewielka, czarna, piaszczysta i dość tłoczna. Są na niej leżaki i parasole, blisko z niej do okolicznych tawern, w których można zjeść smaczny posiłek w atrakcyjnej (jak na Kretę) cenie. Jeżeli zależy Wam na prywatności, to możecie wybrać się na spacer na wschód lub zachód od wioski by znaleźć ustronne zatoki. Najsłynniejszą z plaż w tej okolicy jest plaża Ditiko (gr. Παραλία Δυτικό), położona około kilometr na zachód od wsi. W ubiegłym wieku było to jedno z popularnych miejsc wśród hipisów, i do dziś panuje tu nieformalna atmosfera. Część plaży może być zajęta przez biwakujących w namiotach turystów, a naturyści mieszają się dość swobodnie z tekstylnymi.
Na wschód od Lendas znajdziecie z kolei trzy inne plaże. Najbliżej wsi znajduje się spokojna plaża Tsigounas (gr. Παραλία Ανατολικός Τσίγκουνας). Niestety jest ona kamienista i niezbyt wygodna. Nieco dalej leży malownicza plaża Loutro (gr. Παραλία Λουτρό), kiedyś również popularna wśród naturystów, dziś bywa czasami zatłoczona. Najdalej, bo ponad 5 kilometrów na wschód leży plaża Trafoulas (gr. Παραλία Τράφουλας). Droga do niej prowadzi przez wąwóz o długości ok. 700 metrów. Według legend to właśnie na tej plaży kąpał się w morzu sam król Minos. Nawet w szczycie sezonu jest tu raczej pusto, a liczne jaskinie oferują plażującym cień.
Dla kogo zatem jest Lendas? Z pewnością dla tych, którzy w wakacje cenią sobie ciszę, odpoczynek, ucieczkę od miejsc przesiąkniętych komercją oraz chcą jeszcze poczuć Kretę taką, jaka była jeszcze kilkadziesiąt lat temu – bez całej turystycznej otoczki w postaci hoteli, dyskotek, sklepów z pamiątkami czy wątpliwej urody salonów oferujących tatuaże z henny czy rybny peeling stóp. Jeżeli szukacie namiastki autentycznej Krety, wytchnienia od tłumów i nie przeszkadza Wam brak pewnych wygód charakterystycznych dla większych miast, to bez wątpienia powinniście wpaść do Lendas na krótszy lub dłuższy pobyt.