Potężny, surowy monastyr stojący na smaganym przez wiatr płaskowyżu – tak w skrócie mógłby brzmieć opis klasztoru Toplou (gr. Μονή Τοπλού). To ważne miejsce, głęboko zakorzenione w historii Krety, ważna atrakcja turystyczna, oraz… jedno z najbogatszych przedsiębiorstw na wyspie. To też jedyny tak dobrze zachowany klasztor na wschodnim krańcu wyspy.
Oficjalna nazwa klasztoru Toplou to Klasztor Matki Bożej z Przylądka (gr. Μονή Παναγίας Ακρωτηριανής). To odniesienie do znajdującego się nieopodal przylądka Sideros (gr. Ακρωτήριο Σίδερος). Dzisiejszą nazwę monastyru nadali Turcy, w których języku słowo top oznacza armatę. Mnisi posiadali bowiem własne działa, którymi skutecznie odpierali ataki piratów plądrujących wybrzeża Krety. Wzmożona aktywność piratów w tym rejonie sprawiła, że klasztor, aby skutecznie obronić swoje cenne dobra, musiał stać się fortecą. Była to bowiem jedna z najbogatszych wspólnot monastycznych na Krecie (i wciąż jest – o czym nieco później). Klasztor posiadał w swoim zarządzie wiele mniejszych monastyrów a także ogromne majątki ziemskie.
Data powstania klasztoru nie jest do końca znana. Na pewno istniał już w okresie weneckim. W 1530 roku został splądrowany przez Rycerzy Malty, a w 1612 roku zniszczony przez silne trzęsienie ziemi, które nawiedziło Kretę. W jego odbudowie pomagali finansowo nawet Wenecjanie. Choć oficjalnie katolicy nie żyli w przyjaźni z prawosławnymi braćmi, to obronna twierdza na takim odludziu – w obliczu tureckiego zagrożenia – była im niezwykle potrzebna. Niestety już w 1646 roku wschodnia część Krety została zdobyta przez wojska tureckie, a mnisi po nieudanej obronie klasztoru porzucili go na wiele lat. W 1704 roku turecki okupant wydał zgodę na ponowne użytkowanie monastyru, a zakonnicy ponownie go zasiedlili.
Ten obronny charakter widać tu w każdym detalu. Na początek w oczy rzuca się układ wejściowy, składający się z dwóch oddzielnych bram. Pierwsza z nich, zewnętrza, jest bramą ozdobną. Za nią znajduje się niewielki dziedziniec. Nieco dalej znajduje się druga brama – niepozorna, ale niezwykle masywna. Ponad nią widać otwór przez który mnisi w sytuacji zagrożenia wylewali na atakujących wrzącą oliwę lub płynny ołów. Nad całością góruje 33 – metrowa dzwonnica w renesansowym stylu, wzniesiona w XVII wieku.
Kiedy przekroczymy drugą bramę, wejdziemy na główny dziedziniec klasztorny, wybrukowany urokliwymi otoczakami i okolony najróżniejszymi donicami z kwiatami. Otaczają go trzypiętrowe kamienne zabudowania z drewnianymi galeriami, prowadzącymi do cel mnichów oraz pomieszczeń wspólnych – kuchni, jadalni czy magazynów. Centralne miejsce dziedzińca zajmuje klasztorny kościół – katolikon. Ponieważ dziedziniec nie jest zbyt duży, to wkomponowano go w zabudowę twierdzy, oszczędzając w ten sposób trochę miejsca.
Katolikon ozdabiają kamienne tablice, wśród których najciekawszą jest ta z inskrypcją pochodzącą ze 132 roku p.n.e. Ten starożytny dokument to tzw. arbitraż z Magnezji (dziś to Manisa w Turcji), na mocy którego wyspa Lefki (obecnie Koufonisi – gr. Κουφονήσια) została przyznana we władanie miastu Itanos (gr. Ίτανος), a nie konkurującemu o nią Presos (gr. Πραισός). Przyczyną sporu była produkcja drogocennego barwnika – purpury, o której więcej przeczytacie tutaj – w Przewodnikowym opisie wyspy.
Dwunawowy, niewielki kościół klasztorny jest domem dla kilku fresków z XIV wieku. W ikonostasie znajdują się także XVIII – wieczne ikony, choć te najcenniejsze są ukryte przed wzrokiem wiernych. Przechowywane są na zapleczu świątyni, a najciekawszą z nich jest ikona pt. “Wielki jesteś, o Panie”, napisana przez Ioannisa Komarosa w 1770 roku, składająca się z kilkudziesięciu miniaturowych scen z Biblii.
W klasztorze znajdziecie też muzeum, prezentujące różne przedmioty związane z historią monastyru. Można tu obejrzeć różne ryciny i dokumenty m.in sygnowane przez tureckich sułtanów. Wśród eksponatów podziwiać można także stare biblie, krzyże i pieczęcie. Oddzielna ekspozycja poświęcona jest roli klasztoru w walkach o niepodległość Krety w XIX wieku, oraz w czasach hitlerowskiej okupacji.
Bracia z klasztoru – choć dziś tylko czterej – uprawiają swoją ziemię. Ich tradycje rolnicze symbolizuje odrestaurowany, XIX – wieczny wiatrak, znajdujący się przed wejściem do monastyru. Jednak współczesne gospodarstwo klasztorne jest dużo bardziej nowoczesne i bardziej przypomina prężnie działające przedsiębiorstwo handlowe. W dużej mierze to zasługa przedsiębiorczego opata Philotheosa Spanoudakisa. Pod marką Toplou mnisi produkują oliwę, raki oraz wino (głównie białe z odmian vilana i thrapsathiri, oraz czerwone z odmian merlot, shiraz i liatiko). Każdego roku klasztorna winnica wypuszcza kilkadziesiąt tysięcy butelek, trafiających nie tylko na greckie stoły – eksportuje je na rynki kontynentalnej Europy. Wina można skosztować w winiarni znajdującej się nieopodal klasztoru (oczywiście za pewną opłatą). Tam też możecie zakupić wszystkie produkty klasztorne.
Klasztor jest czynny codziennie, w godzinach 09:00 – 18:00. Wstęp do niego jest płatny i wynosi około 3 euro. Przed klasztorem znajduje się niewielki, darmowy parking.
Odwiedzając klasztor – podobnie jak wszystkie tego typu budowle na Krecie, należy zadbać o odpowiedni strój. Lepiej zatem udać się tutaj przed odpoczynkiem na położonej nieopodal plaży Vai (gr. Παραλία Βάι), niż w iście kąpielowym stroju denerwować zakonników.
Jeżeli interesuje Was testowanie win i wizyta w winnicy, to warto zarezerwować ją wcześniej, na stronie klasztoru.
Klasztor Toplou świętuje odpust 26 września, kiedy to odbywa się wielki festyn, na który przyjeżdżają wierni z całej Krety. Jeżeli akurat z końcem września będziecie spędzać wakacje na Krecie, to warto tu wtedy zajrzeć. Zresztą, nawet jeżeli będziecie na Krecie w innych miesiącach, to monastyr z pewnością zasługuje na waszą uwagę i wizytę.