Laguna Elafonisi (gr. Λιμνοθάλασσα Ελαφονήσι) to dla wielu turystów klejnot w koronie europejskich lagun. Długa, piaszczysta plaża z legendarnym już różowym piaskiem oraz płytkie, gorące i krystalicznie czyste wody rokrocznie przyciągają miliony turystów z całego świata. Elafonisi nieustannie walczy o pozycję najpiękniejszej plaży Krety z laguną Balos (gr. Παραλία Μπάλος), a zdecydowanie łatwiejszy dojazd sprawia, że ma szansę wyjść na prowadzenie.
Elafonisi to tak naprawdę podłużny półwysep, który często rozdziela się na dwie części przez napływającą wodę, sprawiając wrażenie oddzielnej wyspy. I to właśnie od tej wyspy wzięła się jego nazwa (po grecku Elafonisi oznacza wyspę jeleni). Kiedy po raz ostatni widziano tam te zwierzęta tego nie wiadomo, ale z oczywistych względów wybrały do życia dużo spokojniejsze miejsce, pozbawione tysięcy turystów chcących je nakarmić czy pogłaskać. Laguna znajduje się około 76 kilometrów na zachód od Chanii (gr. Χανιά) i niecałe 5 kilometrów od klasztoru Chrysoskalitissa (gr. Μονή Χρυσοσκαλίτισσας) z którym warto połączyć wizytę w tym miejscu.
Cały obszar półwyspu jest objęty ochroną prawną w ramach programu Natura 2000. Swoje siedliska ma tutaj mniszka śródziemnomorska (łac. Monachus monachus), żółw morski karetta (łac. Caretta caretta) – oba zagrożone wyginięciem. Znajdziemy tu także kilka innych rzadkich i endemicznych dla Krety zwierząt i roślin, spośród których na szczególną uwagę zasługują kwitnące na biało lilie (łac. Androcymbium rechingeri). Ochronie podlega nawet sam piasek – zabieranie ze sobą choćby małych jego ilości, podobnie jak muszli czy elementów rafy jest zabronione.
Miłośnikom pamiątek w postaci piasku, których nie przekonuje dbałość o lokalną przyrodę, warto przytoczyć pewną legendę według której kolor piasku nie pochodzi wyłącznie od pokruszonych koralowców. W 1824 roku Tureckie wojska pod wodzą Ibrahima Paszy na sąsiadującej z plażą wyspie zamordowali ponad 850 osób, głównie kobiet i dzieci. Miała to być zemsta na wciąż buntujących się Kreteńczykach. Do dziś wielu miejscowych głęboko wierzy, że piasek zabarwił się na różowo od przelanej tutaj krwi. Pomnik poświęcony tej tragedii znajduje się niedaleko parkingu.
Po obu stronach półwyspu morze utworzyło niemal egzotyczne plaże, łudząco przypominające te z Karaibów. Woda w ciepłej, płytkiej zatoce, w zależności od głębokości przyjmuje szmaragdową lub turkusową barwę (podobnie zresztą jak w lagunie Balos). W pobliżu przełomu półwyspu jej głębokość nie przekracza 1 metra, tworząc płytki brodzik idealny dla dzieci. Wschodnia część plaży jest najlepiej zorganizowana (i przyciąga też najwięcej ludzi). Znajdziecie tam zarówno parasole i leżaki (choć w sezonie, już po godzinie 10:00 trudno znaleźć wolny komplet), jak i beach bary z różnymi przekąskami.
Przy wschodniej części plaży znajduje się dość duży, bezpłatny parking. Nie powinniście mieć problemu ze znalezieniem tam miejsca nawet w sezonie, choć w późniejszych godzinach będziecie musieli stanąć nieco dalej od plaży. Część parkingu jest niebezpiecznie piaszczysta, co szczególnie dla niewprawionych kierowców może skończyć się poszukiwaniem ratunku w wyciąganiu auta z piachu.
Niedaleko plaży znajduje się kilka małych pensjonatów, w których można znaleźć noclegi.
Plaże położone za przełomem półwyspu są zdecydowanie mniej zatłoczone, i jeżeli wolicie prywatność (lub niczym nieskrępowane opalanie) to warto wybrać się tam na spacer. Bez problemu znajdziecie małe zatoczki – czasem zupełnie puste. Plaże zachodniego krańca półwyspu zajęte są w większości przez naturystów, więc jeżeli jesteście szczególnie wrażliwi na nagość to unikajcie tych rejonów! Zresztą nawet jeżeli plażowanie nie jest waszym ulubionym sposobem spędzania wakacji to spacer aż do krańca półwyspu wart jest wysiłku. Na samym jego końcu znajdziecie malowniczo położoną latarnię morską (niedostępną do zwiedzania), oraz malutką kapliczkę św. Ireny (gr. Εκκλησία Αγίας Ειρήνης).
Dojazd do laguny nie jest specjalnie skomplikowany. Zmotoryzowani docenią piękno krajobrazu podczas wąskiej i pełnej zakrętów trasy, przechodzącej przez wioskę Elos (gr. Έλος) i wspaniały wąwóz Topolia (gr. Φαράγγι Τοπολίων). W drogę powrotną warto jednak wyruszyć nieco wcześniej (lub później) niż większość turystów, bo droga lubi w kilku miejscach się korkować. Polegający na komunikacji miejskiej mają do dyspozycji autobusy KTEL, kursujące z Chanii do położonego wprost przy Elafonisi przystanku końcowego.
W sezonie letnim 2022 (od 6 maja) autobus odjeżdża z Chanii codziennie o 09:00 rano. Autobus powrotny z Elafonisi wraca o godzinie 16:00. Aktualny rozkład jazdy zawsze znajdziecie na stronie przewoźnika – KTEL.
Jeżeli macie czas, ochotę, lub po prostu wolicie odpoczywać w bardziej kameralnej atmosferze, to szczególnie polecam zajrzeć na położoną tylko kilometr dalej plażę Kedrodasos (gr. Παραλία Κεδρόδασος). Co prawda nie znajdziecie tam wielu wygód, ale korzystanie z uroków Morza Śródziemnego niemal w całkowitym odosobnieniu warte jest kilku wyrzeczeń.
Elafonisi to obok Balos jedna z największych atrakcji turystycznych Krety. Nie ma chyba turysty odwiedzającego Kretę, który nie słyszałby o tej plaży. Niestety w parze ze sławą idzie jej postępująca degradacja. Tylko w dwóch miesiącach letnich (lipiec – sierpień) dziennie zagląda tu ponad 2,5 tysiąca ludzi. Przy takiej ilości odwiedzających bardzo trudno jest należycie zadbać o to miejsce. Od lat toczy się dyskusja czy nie wprowadzić limitów odwiedzających aby ochronić dziedzictwo przyrodnicze i krajobrazowe wyspy. Bo przecież my jesteśmy tam tylko gośćmi, a przyroda często nie może się sama obronić. Dlatego gorąco zachęcam aby nieco na przekór turystycznym modom zaglądać w mniej znane, a równie urokliwe zakątki wyspy. A Elafonisi odwiedzić może poza sezonem? Też będzie pięknie!