Mariaż stanowiska archeologicznego i plaży – i to nie byle jakiej, bo jednej z pięciu najpiękniejszych na wyspie i dziesięciu najlepszych w Europie. Falasarna (gr. Φαλάσαρνα) udowadnia, że na Krecie bez problemu można połączyć zwiedzanie i zgłębianie tajemnic przeszłości, z przyjemnym zażywaniem kąpieli słonecznych. Jednak Ci bardziej wnikliwi zauważą, że nad tym miejscem ciąży widmo wielkiej apokalipsy z 365 roku n.e. Falasarna znajduje się około 60 kilometrów na zachód od Chanii (gr. Χανιά) i prawie 17 kilometrów od Kissamos (gr. Κίσσαμος), u zachodniego krańca półwyspu Gramvousa (gr. Γραμβούσα).
Falasarnę nazwano na cześć lokalnej nimfy, choć prawdopodobnie wcześniej nosiła nazwę Korikos. Miasto powstało ok. VI wieku p.n.e. ale badacze sugerują, że mogło to nastąpić nawet dwa wieki wcześniej. W czasach swojej świetności był to ważny ośrodek handlowy, bijący własną monetę z wizerunkiem kobiety i inicjałami ΦΑ, umieszczonymi pomiędzy elementami trójzębu. Falasarna szczyt rozwoju osiągnęła między IV wiekiem p.n.e. a 69 rokiem p.n.e. kiedy to została zniszczona przez Rzymian. Port miejski mierzył około 7500 metrów kwadratowych, a jego budowniczowie wykorzystali naturalną lagunę istniejącą w tym miejscu. Połączyli ją z morzem sztucznym kanałem, którego długość miała ponad 50 metrów. Miejscowi żeglarze nie ograniczali się wyłącznie do uczciwego handlu – swoje przychody zwiększali także piractwem. I to z tego powodu, rozwścieczeni występkami mieszkańców miasta Rzymianie, postanowili zniszczyć Falasarnę. Miasto odbudowano – choć już dużo skromniej. Koniec historii miasta to rok 365 n.e. Potężne trzęsienie ziemi zniszczyło nie tylko domostwa, ale także spowodowało podniesienie się lądu o ponad 6,5 metra! W ciągu kilku godzin potężny niegdyś port morski znalazł się 100 metrów dalej w głąb lądu i stał się bezużyteczny.
Trzęsienie ziemi nie tylko pogrzebało dalszy rozwój miasta, ale także sprawiło, że z antycznej Falasarny do dziś pozostało niewiele. Wielu turystów zmierzając na plażę nawet nie zauważa, że mija właśnie antyczne wykopaliska. Jadąc w kierunku plaży, po lewej stronie będziecie mijać bodaj najsłynniejszy punkt tych wykopalisk – blok skalny, z którego wykuto coś na podobieństwo tronu. Jego przeznaczenie nie zostało jeszcze poznane. Najprawdopodobniej siedziała na nim podobizna Posejdona, jako że Falasarna była miastem portowym. Według innych badaczy, był to podest dla mówcy, znajdujący się niegdyś na miejskim placu.
Centrum stanowiska archeologicznego jest puste, ponieważ pierwotnie było to dno basenu portowego. Udało się odkopać jego nabrzeże, gdzie możemy zauważyć kamienne uchwyty służące do cumowania łodzi. Poza portem odkryto także ruiny portowych warsztatów, oraz wież strzegących wejścia do niego. Nieopodal tronu znaleziono ruiny kilku niewielkich świątyń, poświęconych najprawdopodobniej Artemidzie, pozostałości budynków użyteczności publicznej (m.in. łaźni), oraz fragmenty murów miejskich. Ciekawym znaleziskiem była antyczna nekropolia, gdzie odkryto 43 grobowce, datowane od czasów archaicznych, aż do okresu hellenistycznego. Z pewnością na wyspie są dużo lepiej zachowane osady, jednak kiedy wyobrazimy sobie co doprowadziło do takiego stanu, i jakie skutki miało wspomniane trzęsienie ziemi, to nagle zaczynamy czuć więcej wyrozumiałości do tego miejsca. Mimo to, większość turystów traktuje ruiny dawnej Falasarny jako “dodatek” do tutejszej plaży.
Teren wykopalisk jest ogrodzony i dostępny do zwiedzania od wtorku do piątku, w godzinach 09:00 – 15:00. Wstęp jest bezpłatny.
A o plaży (gr. Παραλία Φαλάσαρνα) można napisać wiele dobrego. Tak naprawdę składa się ona z pięciu mniejszych plaż, z których dwie położone centralnie, są najbardziej popularne wśród turystów. Wszystkie cechują się drobnym, białym piaskiem, oraz krystalicznie czystą, turkusową wodą – która często jest jednak smagana przez silny wiatr generujący fale. Główna plaża Falasarny – Pachia Ammos (gr. Παραλία Παχιά Άμμος) ma prawie kilometr długości, i ponad 150 metrów szerokości. To sprawia, że nawet w szczycie sezonu wakacyjnego znajdziecie swój własny “kawałek piasku”. Na północ od niej, znajduje się kolejna, długa na prawie 800 metrów plaża. Jeszcze dalej na północ, za niewielkim cyplem, znajduje się najmniejsza z plaż, na której z reguły jest najbardziej kameralnie.
Na wszystkich plażach znajdują się zarówno leżaki jak i parasole, których wypożyczenie kosztowało w 2021 roku około 10 euro za komplet. Jeżeli jednak dotrzecie tu nieco później (po 12:00) to z racji dużej popularności plaży możecie mieć problem ze znalezieniem wolnego kompletu. Są tutaj także toalety i przebieralnie, oraz kilka małych beach barów. Na plażach możliwe jest wypożyczenie sprzętu do nurkowania i surfingu.
Tak jak pisaliśmy wcześniej, plaża jest często nawiedzana przez silne zachodnie wiatry. Poza falami, silniejsze porywy załatwią Wam darmowy peeling piaskowy. Przed przyjazdem warto sprawdzić aktualną siłę i kierunek wiatru, np. w aplikacji Windy. To co dla plażowiczów będzie jednak wadą, jest niezwykle pożądane przez windsurferów, których na Falasarnie nie brakuje.
Będąc w Falasarnie warto zaczekać do zachodu słońca. Wygląda on tutaj niezwykle urokliwie, a wielbicielom życia nocnego może uda się trafić na jedną z kilku nocnych imprez, organizowanych tutaj przez młodzież z wioski Platanos (gr. Πλάτανος). Od 1995 roku w pierwszą lub drugą sobotę miesiąca odbywają się tu plenerowe występy greckich DJ-ów, a tanie drinki i brak biletów na imprezę sprawiają, że można tu zostać do białego rana!
Falasarna zdecydowanie jest wartym odwiedzenia punktem zachodniej Krety. Stosunkowo łatwy dojazd, niewielka odległość od głównej drogi narodowej i bliskość dużych ośrodków miejskich (m.in. Kissamos) sprawiają, że rokrocznie jest celem tysięcy turystów z całego świata. I jej popularność bez trudu można zauważyć po ilości osób na plaży. Jednak szerokość owej plaży i jej ukształtowanie sprawiają, że bez trudu znajdziecie tu miejsce dla siebie – może niekoniecznie pod parasolem, jednak przecież można skryć się w cieniu tamaryszków, prawda? Mimo wszystko pamiętajcie, że Falasarna to nie tylko plaża, ale też stanowisko archeologiczne, przypominające że obszar na którym leży Kreta jest wciąż aktywny sejsmicznie. Miejmy jednak nadzieję, że trzęsienie ziemi takie, jak w 365 roku n.e. już nigdy się nie powtórzy.