Administracyjna siedziba gminy Apokoronas (gr. Δήμος Αποκορώνου) i wyjątkowo malownicze miasteczko w jednym. Znajdujące się zaledwie 16 kilometrów na wschód od Chanii (gr. Χανιά) Vrisses (gr. Βρύσες) to stosunkowo nowoczesna osada, przyciągająca turystów ogromnymi platanami, tawernami ulokowanymi wzdłuż koryta rzeki i stadami kaczek, chętnie pozujących do zdjęć – szczególnie w zamian za kilka okruszków chleba pozostałych po kolacji.
Vrisses leży na wysokości 62 metrów n.p.m, u podnóża Gór Białych (gr. Λευκά Όρη). Miasto rozrosło się wzdłuż dwóch rzek – Butakas (gr. Ποταμός Μπούτακας) i Vrysianos (gr. Ποταμός Βρυσιανός), które spotykają się na placu w centrum miasta – tuż obok dużego mostu z 1942 roku. Owo miejsce styku wykorzystano do celów rekreacyjnych – utworzono tam park miejski z licznymi tawernami, gdzie w cieniu rozłożystych platanów i szumiącą wodą w tle można rozkoszować się popołudniową kawą czy późną kolacją. Poza dwoma dużymi rzekami, przez miasto przepływa także mniejsza rzeka Farmakera (gr. Ποταμός Φαρμακερά), oraz kilka strumieni – Rotaki (gr. Ροτάκι), Karydi (gr. Ρυάκι του Καρυδιού) i Anavretis (gr. Ρυάκι Αναβρετής). Oczywiście nie wszystkie będziecie mogli podziwiać w środku gorącego lata, jednak tak duże zaopatrzenie w wodę sprawia, że nawet wtedy miasto dosłownie tonie w zieleni.
Mimo że Vrisses to stosunkowo młode miasto, to te okolicy były zamieszkiwane już od czasów minojskich. W jego pobliżu znajdowały się starożytne miasta Amphimalion (gr. Αμφιμάλιον) i Fillipos (gr. Φίλιππος). W czasach hellenistycznych na rzece Butakas niedaleko miasta zbudowano most łukowy znany jako most Kamara (gr. Ελληνική Καμάρα), będący jedną z najstarszych konstrukcji tego typu w Grecji. W jego pobliżu odnaleziono wiele fragmentów ceramiki i posągów z czasów rzymskich. Wiele lat później Vrisses stało się tłem dla jednej z ważniejszych rewolucyjnych bitew z Turkami (1866-1869). W 1941 roku miasto zostało zniszczone przez nazistowskie bombardowania. To, czego nie zrównały z ziemią niemieckie bomby, zniszczyła powódź z 1942 (m.in. stary most miejski zbudowany w XVIII wieku przez tureckiego paszę). Z tego powodu w mieście nie znajdziemy śladów pozostawionych przez poprzednich okupantów wyspy.
Na wschód od miasta znajduje się wspomniany most Kamara, datowany mniej więcej na 300 rok p.n.e. Pierwotnie zbudowany był z niepołączonych ze sobą bloków, jednak po ich opadnięciu odbudowano go używając wapiennej zaprawy. Jego rozpiętość wynosi ponad 11 metrów, wysokość 8,5 metra a szerokość blisko 3 metry. Do dziś zachowała się pewna pieśń ludowa, zgodnie z którą aby odbudować most, na jego fundamentach musiano złożyć w ofierze żonę rzemieślnika: Κάτω στο μαύρον ποταμό καμάρα θεμελιώνουν, καμάρα θε να χτίσουνε μην πνίγουντ’ οι διαβάτες. Κι έναν πουλάκι κελαηδεί, φωνιάζει, Δε σωπαίνει: «Επά καμάρα μη σταθεί, καμάρα μη στεριώσει, όξω να χτίσουν άθρωπο στον πόδα τση καμάρας. Μήτε στραβό μήτε κουτσό μήτε και δρομολάτη, παρά του πρωτομάστορα την όμορφη γυναίκα». «Άκουσε, πρωτομάστορα, τι το πουλί σου λέει». Παίρνει τον παραπόνεση στο σπίτι του και πάει, ρωτά τον η γυναίκα του, η γι όμορφη σγουρήν του: «Είντά χεις, πρωτομάστορα, και κάθεσαι και κλαίεις;». «Το δαχτυλίδι μου ‘πεσε στον πόδα τση καμάρας». «Σώπασε, πρωτομάστορα, μα ‘γω θα σου το βγάλω». Βάνει αρχή στολίζεται απ’ το ταχύ ως το βράδυ κι απού το βράδ’ ως το ταχύ, ως τ’ άλλο μεσημέρι. Βάνει τον ήλιο κούτελο και το φεγγάρι αστήθι και του κοράκου το φτερό βάνει καμαροφρύδι, την άμμο την αμέτρητη βάνει μαργαριτάρια, τα χοχλαδάκια του γιαλού τσικίνια στον λεμόν τση. Και παίρνουν την οι βάγιες τση κι εις την καμάρα φτάνει. «Καλώς τα κάνετ’, άρχοντες, και εσείς ούλ’ οι μαστόροι». «Καλώς τηνε τη ρήγισσα, την πενταπλουμισμένη». Και ψηλαναμπουκώνεται, μπαίνει εις την καμάρα. Ο γείς τση χτύπα με πηλό κι άλλος με το χαλίκι, κι ο σκύλος πρωτομάστορας με το βαρύ μυστρίν του. «Αφήστε με να σας επώ δυο λόγια η καημένη: Τρείς αδερφάδες ήμεστα, κι οι τρείς κακογραμμένες.
Jeżeli będziecie kierować się z lub do Sfakii (gr. Χώρα Σφακίων), to warto urządzić sobie krótki postój w Vrisses. W mieście nie brakuje przyjemnych tawern serwujących znakomite kreteńskie jedzenie a i nietrudno tu o znalezienie miejsc noclegowych (jeżeli trasa znużyłaby Was tak bardzo, że chcielibyście się tu przespać). Z całą pewnością to urocze miasto, nieprzesiąknięte jeszcze tak bardzo turystyczną komercją. Wypijcie kawę w cieniu rozłożystego platana i cieszcie się wakacjami! Przyjemnej podróży!