Leżący na obrzeżach starego miasta placu Kornarou (gr. Πλατεία Κορνάρου) to znakomity przykład potwierdzający burzliwą historię miasta i losy władających nim imperiów. Mimo, że otaczają go niezbyt urodziwe współczesne budynki, to wciąż jedno z najbardziej malowniczych miejsc w stolicy Krety. Znajdują się tutaj dwa ważne zabytki – fontanna Bembo i pozostałości tureckiego sebilu.
Plac został nazwany na cześć urodzonego w 1553 roku i zmarłego w 1614 roku w Heraklionie Wincenza Kornarosa (gr. Βιτσέντζος Κορνάρος), włoskiego pisarza i poety, będącego jednym z przedstawicieli tzw. kreteńskiego renesansu, autorem poematu Erotokritos. Romans ten przez filologów porównywany często do Romea i Julii do dziś jest jedną z najważniejszych lektur w greckich szkołach. Plac nawiązuje do dzieła nie tylko nazwą. Znajdziecie tu także kompozycję rzeźb przedstawiającą pożegnanie nieszczęśliwych kochanków – Erotokritosa i Aretousy, będących głównymi bohaterami poematu.




W centralnej części placu znajdują się dwa ważne zabytki. Sześciokątna budowla z arkadowymi oknami to dawny turecki sebil – (gr. τούρκικο σεμπίλ), czyli zadaszona publiczna studnia, z której każdy przechodzień mógł zaczerpnąć świeżej, czystej wody. Ponieważ w mieście brakowało źródeł ogólnodostępnej wody, w czasach tureckich budowa nowych studni była postrzegana jako akt wielkiej dobroczynności wobec mieszkańców, a ich sponsorzy mogli liczyć na uznanie i wdzięczność. Podobno w sebilu mieści się obecnie mała kawiarnia (choć podczas naszych wizyt w Heraklionie zawsze była zamknięta).
Za sebilem znajdował się niegdyś kościół Zbawiciela (gr. Ναός του Σωτήρος), zwany także kościołem św. Salwadora (gr. Ναός του Αγίου Σαλβαδόρου). Świątynia powstała na przełomie XIII i XIV wieku i należała do zakonu augustianów. Do końca panowania wenecjan służyła chrześcijanom, później została przemianowana na meczet poświęcony Valide (gr. τζαμί Βαλιδέ) – matce ówczesnego sułtana. Dobudowano do niego minaret oraz wewnętrzny obszar przeznaczony dla odizolowania uczestniczących w nabożeństwie kobiet (zwany gynekonitisem – gr. γυναικωνίτης). Wraz z upadkiem osmańskiej okupacji meczet przeszedł w ręce Metropolity Krety. Dobudowano do niego dwa piętra – na parterze mieściła się szkoła handlowa, na pierwszym piętrze chłopięce gimnazjum, natomiast na drugim piętrze gimnazjum żeńskie. Niestety, pomimo wysiłków lokalnych władz, archeologów i naukowców w 1970 roku świątynia została zburzona, a dziś pozostają po niej jedynie fotografie.




Tuż obok miejskiej studni znajduje się inny wodotrysk – fontanna Bembo (gr. κρήνη Μπέμπο), która powstała w połowie XVI wieku na polecenie ówczesnego gubernatora Heraklionu (1552-1554) Gianmattea Bemba. Był on prekursorem instalacji hydraulicznej w mieście i jako pierwszy doprowadził do niego świeżą, górską wodę za pomocą kilku akweduktów o łącznej długości około 15 kilometrów. Dotychczas mieszkańcy mieli bowiem do dyspozycji jedynie wodę ze studni lub cystern magazynujących deszczówkę. System ten był dziełem inżyniera Tommaso Dingli i w tamtych czasach został wyceniony na około 3 000 dukatów.
Fontanna została wzniesiona na ruinach dawnej rzymskiej studni. Bezgłowy posąg który znajduje się w jej centrum pochodzi z okolic Ierapetry (gr. Ιεράπετρα), a marmurowy basen zbierający ściekającą wodę pierwotnie był sarkofagiem. Posąg (kiedy jeszcze miał głowę i ręce) przedstawiał mężczyznę dzierżącego w dłoniach trójząb, więc prawdopodobnie była to podobizna Posejdona – boga morza i patrona żeglarzy. Po bokach posągu znajdują się herby: Wenecji oraz rodziny Bembo a na krańcach fontanny płaskorzeźby lwów, delfinów i muszli mitycznych trytonów. Cała konstrukcja wsparta jest na czterech kolumnach. Przed fontanną, do 1938 roku mieścił się basen gromadzący wodę, który został usunięty pod budowę placu.




Plac Kornarou jest nie tylko miejscem o bogatej historii, ale także popularną destynacją spotkań i relaksu dla mieszkańców i turystów. Zdecydowanie łatwiej znaleźć wolny stolik na kawę tutaj, niż na dużo bardziej zatłoczonym placu Lwów (gr. Πλατεία Λιονταριών). Plac tętni życiem zarówno w dzień jak i w nocy, kiedy rozświetla się kolorowym, nastrojowym oświetleniem. Warto tu wpaść choćby na kawę i podumać nad bezpowrotnie utraconą historią Heraklionu.